Panie, mój przyjacielu,
wziąłeś mnie za rękę.
Pójdę z Tobą, bez lęku,
do końca drogi.
Idę z Tobą
w wichurze i mrozie,
idę, nic mnie nie obchodzi,
niosę Cię
w sercu, stale ze mną.
Wszędzie śpiewy,
uśmiechy, przyjemności,
a ja idę
szukając Twojej twarzy
w tym wszystkim.
Pobiegnę
śpiewając moje pieśni.
Wiem, czekasz na mnie
na schodach swojego domu.
O, jesteś tutaj,
znalazłem Cię.
Widzę Twoją twarz
i stół, na którym
położyłeś dwa nakrycia.
/ks.Aime Duval, SJ/